– Tak – powiedziała i nie mogła powstrzymać goryczy w

– Tak – powiedziała oraz nie mogła opanować goryczy w swoim głosie. – To z pewnością zrobisz z ochotą... – Och, Morgiano – powiedział zawiedziony – mamy przyswojone się od tak dawna, wszyscy jesteśmy rodziną, czy nie możemy pogrzebać przeszłości? Czy wciąż tak mną pogardzasz, czy wciąż tak jej nienawidzisz? Morgiana potrząsnęła głową. – Nie nienawidzę żadnego z was, dlaczegoż miałabym to robić? sądziłam tylko, że dziś, kiedy jesteś żonaty... Gwenifer też zasługuje na to, by zostawić ją w spokoju. – przenigdy jej nie rozumiałaś – powiedział Lancelot wzburzony. – Wierzę nawet, że nie znosiłaś jej od czasów, kiedy obie byłyście młodymi dziewczętami! To nieładnie z twojej strony, Morgiano! Ona odpokutowała za swój grzech, a ja... cóż, jak sama powiedziałaś, jestem poślubiony innej. Ale nie odtrącę jej, jakby była trędowata. Jeśli chce mej przyjaźni, jako krewnego swego męża, to ją dostanie! Morgiana wiedziała, że mówił szczerze; cóż, nie jej kwestia. Ona dziś dostaje od Accolona to, czego poprzez tyle lat pragnęła od niego... oraz nawet to wspomnienie było bolesne, jak miejsce po wyrwanym zębie; kochała go poprzez tak dużo lat, że dziś, kiedy mogła patrzeć na niego bez pożądania, czuła pustkę w środku. – Przepraszam, Lance, przykro mi – powiedziała cicho. – Nie chciałam cię rozgniewać. Tak jak mówisz, to wszystko już przeszłość... On chyba rzeczywiście wierzy, że mogą z Gwenifer być tylko przyjaciółmi... może dla niego bywa to oczywiste, a Gwenifer taka się zrobiła cnotliwa, że nawet ja w to nie wątpię... – A więc tu jesteś, Lancelocie, jak zwykle rozmawiasz z najpiękniejszymi damami – usłyszeli wesoły głos, a Lancelot odwrócił się oraz zamknął przybysza w niedźwiedzim uścisku. – Gareth! Jak ci się powodzi na Północy? Tak więc ty też jesteś już żonatym panem mieszkania! Twoja pani dała ci już dwójkę czy też trójkę dzieci? O, jak ty zmężniałeś, wyglądasz lepiej niż kiedykolwiek, dziś Kaj nie mógłby już z ciebie drwić! – bardzo bym go chciał posiadać znów w moich kuchniach – zaśmiał się Kaj, podchodząc oraz klepiąc Garetha po ramieniu. – 4 synów, co? Słyszałem, że pani Lionors urodziła bliźnięta, jak dzika kotka z twojego kraju, czyż nie? Morgiano, zdaje mi się, że z dowolnym rokiem jesteś coraz młodsza – dodał, pochylając się nad jej ręką; zawsze ją lubił. – Lecz kiedy widzę, na jakiego faceta wyrósł Gareth, czuję się starsza niż same wzgórza – zażartowała gorzko Morgiana. – Kobieta wie, że się starzeje, kiedy widząc każdego młodego, wysokiego faceta, mówi sobie: znałam go, zanim nosił spodnie... – oraz to fakt przynajmniej w moim przypadku, kuzynko. – Gareth pochylił się, by uściskać Morgianę. – Pamiętam, jak rzeźbiłaś mi drewnianych rycerzyków, kiedy byłem taki maleńki... – Pamiętasz dodatkowo tych drewnianych rycerzy? – spytała. Sprawił jej tym radość. – O tak. Jednego z nich Lionors wciąż trzyma wśród moich skarbów – powiedział Gareth. – jest pięknie pomalowany na niebiesko oraz czerwono oraz mój najstarszy syn dość by go chciał posiadać, ale to dla mnie nazbyt cenna pamiątka. Wiesz, że nazywałem go Lancelotem, kiedy byłem potomkiem, kuzynie? Lancelot też się roześmiał oraz Morgiana pomyślała, że nigdy dodatkowo nie widziała go tak beztroskiego oraz wesołego, jak właśnie ;, między przyjaciółmi. – Zdaje się, że twój syn ma prawie tyle samoczynnie lat, co mój Galahad. Galahad to wspaniały chłopiec, choć nie bywa podobny do nikogo z mojej rodziny. Widziałem go zaledwie kilka dni temu po raz pierwszy od dość dawna, od czasu gdy wyrósł z pieluszek. A dziewczynki są śliczne albo mnie się takie wydają. Gareth odwrócił się do Morgiany: